Wydarzenia
Wspomnienie Rektora Ryszarda Szweda
Data dodania: 09-06-2015
Ksiądz profesor Jan Związek wspomina b. Rektora, prof. Ryszarda Szweda.
Jeden z profesorów Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, znawca dziejów miasta i regionu częstochowskiego w swojej wielotomowej publikacji na temat testamentów mieszczan częstochowskich nadał tytuł: Wiedząc dobrze to z wyroków Boga Najwyższego, iż kto się rodzi, umrzeć musi. Ta odwieczna prawda, przekazana przez mądrość antycznego świata odnosi się do wszystkich ludzi i na przestrzeni wszystkich epok dziejów świata. Człowiek \jednak dzięki swojemu umysłowi i geniuszowi starał się wszelkimi sposobami jeśli nie zmienić to prawo, to przynajmniej jak najbardziej przedłużyć życie ludzkiej. Wszelkie wszakże dążenia umysłu ludzkiego napotykały na nieprzekraczalną barierę, jaką stanowiło powszechne prawo, iż kto się rodzi, umierać musi. To śmierć stanowiła kres ludzkich wysiłków i marzeń, niezależnie od tego czy człowiek pochodził z królewskich pałaców czy z najuboższej chaty wieśniaczej.
Zawsze ten ostatni moment ludzkiego istnienia był łączony z rozliczeniem się człowieka z czasu, w jakim wypadło ludziom żyć i działać - zdaj sprawę ze swego włodarstwa , bo już dłużej włodarzyć nie będziesz oraz ze swoich dokonań w ciągu całego swojego pobytu na ziemni. Tak było w czasach wielkich starożytnych kultur, tak rozumiano życie i odpowiedzialność za nie i w następnych epokach. I tak też jest i w nam współczesnych czasach. Obok tego problemu nie przeszedł także obojętnie Mistrz z Nazaretu Jezus Chrystus, który w wir ludzkich spraw i powikłanych dróg wniósł nowe i nieznane wcześniej światło nadziei. Wobec tragizmu śmierci i beznadziei człowieka odchodzącego z tego świata Chrystus wskazał nową drogę, która była kontynuacją ziemskiego życia, a jednocześnie spełnieniem pragnień do prawdziwego szczęścia, do którego prowadziło życie ziemskie, a śmierć nie była kresem człowieka, a jedynie przejściem do nowego, lepszego życia życie Twoich wiernych się nie kończ, ale zmienia. To każdy człowiek w chwili swego zaistnienia otrzymuje zadanie wypełnienia swojego życia zgodnie z wymaganiami dobra, prawdy i miłości wobec drugiego człowieka. To jest warunek istotny, aby śmiertelny człowiek mógł usłyszeć słowa „ w domu Ojca mego jest mieszkań wiele i takie mieszkanie dla każdego człowieka przygotował Bóg: Ojcze sprawiedliwy, świat Ciebie nie poznał, lecz ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty mnie posłał, podaje nam dzisiejsza Ewangelia w czasie Mszy św. Od tego poznawania Boga i Jego nauki oraz swojego miejsca w tak ustanowionym świecie zależy przyszłe szczęście człowieka, jak nauczał Chrystus i ustanowiony przez Niego Kościół święty.
W świetle tych odwiecznych tęsknot człowieka za pełnią szczęścia i przedłużeniem życia na ziemi oraz odwieczną w tej sytuacji nauką naszej wiary, stajemy dziś przy trumnie kryjącej zwłoki śp. ojca rodziny, rektora i profesora zwyczajnego, doktora habilitowanego, mieszkańca miasta Radomsko, dyrektora Szkoły Podstawowej i I Liceum Ogólnokształcącego w tym mieście, posła do sejmu Rzeczpospolite j po transformacjach ustrojowych w 1989 r. rektora i nauczyciela akademickiego Wyższej Szkoły Pedagogicznej, później Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, wychowawcy wielu pokoleń młodzieży akademickiej, a przede wszystkim jednego z nas, którego w tych dniach Bóg powołał do siebie, po licznych jego trudach i znojach w ziemskim życiu i wielu wspaniałych dokonaniach. Nad życiem każdego człowieka bowiem sprawdza się dawne powiedzenie „ każdy kto się narodził, ten i umierać musi". Według oceny ludzkiej każdy termin odejścia z ziemi żyjących jest nieodpowiedni, zawsze śmierć przychodzi przedwcześnie, podczas gdy nauka chrześcijańska uczy, że Bóg odwołuje człowieka z tego świata w momencie dla człowieka najbardziej odpowiednim.
Droga Rodzino i krewni bliżsi i dalsi Zmarłego, z córką doktor Magdalena na czele, mieszkańcy Radomska z Panią Prezydent, Wasze Magnificencje z Panem Rektorem naszej Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie prof. dr hab. Zygmuntem Bąkiem, Dostojne Senaty Akademickiej wraz z licznie zgromadzonymi profesorami i niższymi pracownikami naukowym oraz administracyjnymi, przedstawiciele władz miejskich Częstochowy z Panem Wiceprezydentem Miasta na czele, a także władze innych miast, liczna rzesze uczniów i wychowanków Zmarłego, licznie zgromadzeni pracownicy naukowi i administracyjni Akademii im. Jana Długosza, reprezentujący wszystkie Wydziału naszej Uczelni, drodzy Bracia Kapłani z proboszczem parafii św. Lamberta i dziekanem regionu radomszczańskiego ks. Prałatem Antonim Arkiem na czele, wszyscy Bracia i Siostry, dzisiaj tak licznie uczestniczący w tej żałobnej uroczystości.
Śp. rektor profesor Ryszard Szwed urodził się 4 stycznia 1939 r. Radomsku, w rodzinie mieszczańskiej i rzemieślniczej, w której ojciec pracował w budownictwie zarówno w mieście jak i w okolicznych miejscowościach. Jako dobry fachowiec w zawodzie cieśli zakładał wiązania dachowe oraz naprawiał dachy, w tym także dachy i wieże w okolicznych kościołach. Jako dziecko podczas okupacji hitlerowskiej Ryszard przebywał w rodzinnym domu w mieście, bowiem ojciec był potrzebnym rzemieślnikiem, także dla instytucji niemieckich. Po zakończeniu okupacji hitlerowskiej rozpoczął naukę na poziomie podstawowym w jednej ze szkół radomszczańskich. Po ukończeniu nauki w szkole podstawowej kontynuował naukę w szkole średniej. Studia wyższe rozpoczął i ukończył w Wyższej Szkole Pedagogicznej na Wydziale Filologiczno - Historycznym w Krakowie, które ukończył w 1965 r. Bezpośrednio po ukończeniu studiów pracował jako nauczyciel w Szkole Ćwiczeń Liceum Pedagogicznego w Radomsku. W rodzinnym mieście był także dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 9.
Nowy rodzaj pracy rozpoczął w 1978 r., bowiem został mianowany dyrektorem Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim. Był to bardzo poważny awans naukowy. Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim gromadziło akta z terenu całego województwa łódzkiego. Praca w Archiwum nie sprowadzała się li - tylko do gromadzenia i porządkowania zbiorów archiwalnych, ale jak podkreśla obecny Dyrektor Naczelny Archiwów Państwowych prof. dr hab. Władysław Stępniak praca w archiwum była służba przy ołtarzu nauki. Archiwum piotrkowskie stało się miejscem badań naukowych uczonych i studentów łódzkich uczelni. Wśród kwerendzistów byli także młodzi adepci nauki z Radomska i okolicy. Archiwum było miejscem prowadzenia badań także celem poznania przeszłości powiatu częstochowskiego, bowiem znaczna część dawnych dokumentów z tego terenu została przekazana do Piotrkowa. Tu były także archiwa konsystorza foralnego w Piotrkowie z czasów niewoli narodowej, dotyczące dziejów Kościoła katolickiego pod zaborem rosyjskim w guberni piotrkowskiej. Z konieczności przeto należało jak najszybciej przygotować inwentarze archiwalne i sprawnie udostępniać materiały dla badaczy naukowych. Kierowanie takim Archiwum i należyty sposób udostępniania dokumentów badaczom wymagało wysokich kwalifikacji i wiedzy jego dyrektora. Archiwum zostało doskonale uporządkowane, zostały sporządzone inwentarze i przygotowana fachowa obsługa personalna. Była to przede wszystkim zasługa jego dyrektora dra Ryszarda Szweda, co podkreślili autorzy późniejszego opracowania i publikacji na temat tegoż archiwum. Roztropny archiwista, a takim był dr Ryszard Szwed, nie tylko kierował Archiwum w sprawach bieżących, ale jednocześnie na podstawie dokładnej znajomości zasobów archiwalnych przygotowywał materiały do publikowania opracowań poświęconych problematyce miejscowego Archiwum, a także dotyczących dziejów miejscowości i osób związanych z tym terenem, a przede wszystkim Radomska i regionu radomszczańskiego. Okres piotrkowskiej działalności utwierdził go w przekonaniu o wielkości badań historycznych, a przy tym doskonale poznał metodologię poszukiwań archiwalnych.
Po 5 latach działalności naukowej w Wojewódzkim Archiwum Państwowym w Piotrkowie powrócił do rodzinnego Radomska, gdzie został dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego ( dawnej Gimnazjum Matematyczno Przyrodnicze Feliksa Fabianiego). W tym liceum był także nauczycielem, podobnie jak jego żona Maria. Do Liceum uczęszczała nie tylko młodzież z miasta, ale także z okolicznych wsi, bowiem wysoki poziom kształcenia i wychowania otwierał jego absolwentom najkrótszą drogę do stanowisk nauczycielskich i urzędniczych, ale także drogę na wyższe studia, zwłaszcza w uczelniach łódzkich.. We wspomnieniach nauczycieli tego liceum jak i absolwentów zachowała się pamięć dyrektora jako człowieka otwartego na sprawy szkoły, swoich współpracowników oraz uczniów. Jako dyrektor kierował Liceum w ostatnich latach reżimu komunistycznego w Polsce w tych okolicznościach wielokrotnie był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Pod jego kierownictwem młodzież cieszyła się mimo wszystko dużą tolerancją i mogła swobodnie kształtować swoje postawy obywatelskie we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Wybór późniejszych dróg życiowych dyrektor pozostawiał osobistej decyzji uczniów. Ale działalność dyrektora nie sprowadzała się wyłącznie do spraw dydaktyczno - pedagogicznych, ale ważne dla niego były także sprawy miasta i lego mieszkańców. Interesował się także sprawami kościelnymi miasta, a szczególnie parafii św. Lamberta. Ta prastara świątynia była centralną w mieście, nie tylko ze względu na położenie, ale także na znaczenie. Po transformacji ustrojowej w Polsce na terenie Radomska powstało kilka nowych placówek parafialnych. Według jego opinii parafia św. Lamberta winna stanowić centrum życia religijnego dla całego miasta, czego wyrazem miały być centralne uroczystości religijne w tym kościele i pod patronatem tego kościoła dla całego miasta, co w dużej mierze winno przyczynić się do integracji mieszkańców.. W ten sposób byłaby podkreślona także historyczna rola tej parafii.
W środowisku rodzinnego miasta jako dyrektor szkoły podstawowej i liceum ogólnokształcącego prowadził owocną pracę wśród młodzieży zrzeszonej w Związku Harcerstwa Polskiego. Ukazywał tej młodzieży potrzebę obowiązkowości w życiu i odpowiedzialności wobec społeczeństwa, a przede wszystkim konieczność wychowania patriotycznego. Uważał tę działalność za swoja misje życiową, co przeniósł także na czasy swej pracy w WSP w Częstochowie. Za tę działalność otrzymał Złoty Krzyż Zasługi dla ZHP, a jeden z jego uczniów dr Ryszard Stefaniak pod jego kierunkiem napisał rozprawę doktorska o harcerstwie częstochowskim. W tej dziedzinie współpracował z prof. Adamem Massalskim, także pracownikiem naukowym WSP w Częstochowie.. Zasady wychowania harcerskiego Profesor przeniósł także na młodzież akademicką. Piastował w tym czasie także godność posła do Sejmu Rzeczypospolitej po transformacjach ustrojowych.
Od 1990 r. związał się z Wyższą Szkoła Pedagogiczną w Częstochowie. Do tej działalności był odpowiednio przygotowany. W WSP w Krakowie napisał pracę magisterską pod kierunkiem prof. Heleny Rzadkowskiej. Natomiast rozprawę doktorską napisał pod kierunkiem prof. Stefana Kieniewicza pt. Powstanie styczniowe w Zagłębiu Dąbrowskim". Problematyka Powstania Styczniowego, w tym także w Radomszczańskiem stała się problemem wiodącym w jego badaniach, aż do ostatnich lat jego życia, tym bardziej, że materiały źródłowe doskonale znal z czasu pracy w Archiwum w Piotrkowie. Pasja naukowa prowadziła go ku dalszym awansom naukowym. Za radą prof. Barbary Wachowskiej zainteresował się problematyka samorządu terytorialnego w działalności i ideologii Polskiej Partii Socjalistycznej w II Rzeczypospolitej. Napisał i obronił rozprawę habilitacyjną na ten temat w 1978 r.. Na tej podstawie w 1990 r. Rada Wydziału Filozoficzno - Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego nadała mu stopień naukowy doktora habilitowanego w zakresie nauk humanistycznych. Dziesięć lat później otrzymał tytuł naukowy profesora, nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. także w zakresie nauk humanistycznych (2001 r.).
W tym czasie podjął pracę naukową w WSP w Częstochowie. Jednocześnie został wybrany na stanowisko rektora tej Uczelni. Był to wysoki awans w jego działalności akademickiej i uczelnianej. Kierowanie Uczelnią w latach pełnej wolności wymagało dużej znajomości pracy uczelnianej i zdolności kierowniczych oraz organizacyjnych. Urząd rektora pełnił w okresie 2 kadencji, co było wyrazem uznania dla niego ze strony społeczności akademickiej. Był człowiekiem ogromnie komunikatywnym, potrafił uszanować każdego rozmówcę, odnosząc się do niego z wielkim szacunkiem. Nawet w trudnych sprawach potrafił zachować spokój.
Uczelnię traktował, zgodnie ze średniowiecznym określeniem jako universitas magistrorum et studentium. Społeczność akademicka stanowiła wielką rodzinę. Pamiętam taką sytuację podczas prowadzonego przez Profesora egzaminu studentów, który przebiegał ani nie ku radości Profesora ani studentów. Kilka dni wcześniej uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego. Zrozpaczonym studentom powiedziałem, że w średniowieczu po awansie naukowym Profesora cieszyli się także jego studenci, a Profesor tę radość wynagradzał podczas egzaminu. Ta wiedza o praktykach średniowiecznych okazała się radością dla obu stron.
Ale oblicze Uczelni tworzyli i stanowili przede wszystkim profesorowie i niżsi pracownicy nauki. Wielka kultura osobista Profesora i Rektora spowodowała, że jego współpracownicy czuli się zobowiązani do odpowiedzialności osobistej za Uczelnię, a przede wszystkim za przygotowanie studentów do osiągnięcia odpowiedniego poziomu wiedzy i podjęcia odpowiedzialnych obowiązków w społeczeństwie. Ukończone studia były nobilitacji a studentów społeczeństwie. Najważniejszym było znalezienie i kontynuowanie działalności ze współpracownikami. Wśród kilkuset pracowników dydaktycznych byłem jedynym duchownym. Spodziewałem się, że podjęcie przeze mnie pracy w pełnym wymiarze na pierwszym etacie może być różnie przyjęta tak przez profesurę jak i młodzież studencką. Faktycznie takie rozpoznanie trwało kilka tygodnia. Z kierownikiem zakładu historii nowożytnej prof. dr. hab. Andrzejem Zakrzewskim. Moim bezpośrednim przełożonym udałem się do rektora i profesora Szweda z wizytą towarzyską. Rektor, a zarazem kierownik zakładu historii najnowszej przyjął nas bardzo uprzejmie. Z wielkim zrozumieniem słuchał o mojej przeszłości akademickiej, z szacunkiem opowiadał o swoim promotorze prof. Stefanie Kieniewiczu, a z zainteresowaniem słuchał o moim promotorze prof. Mieczysławie Żywczyńskim. To spotkanie stało się podstawą współpracy w następnych latach, a nawet wspólnego uczestniczenia przy jednym stole podczas Rad Wydziału. Także podczas zebrań Instytutu Historii panowała atmosfera wspólnej troski o należyty rozwój naukowy profesorów i studentów.
W działalności akademickiej istotna sprawą było prowadzenie seminariów naukowych. Seminarium naukowe profesora Szweda było należycie zorganizowane i odbywało się bardzo regularnie. Początkowo było to seminarium licencjackie, ale później było to seminarium magisterskie i doktoranckie. Na tym seminarium naukowym powstały
24 prace licencjackie, 157 magisteriów i 7 doktoratów. Na jego seminarium uczęszczali nie tylko aktualni studenci, ale także absolwenci innych uczelni, pracujący na stanowiskach nauczycielskich w innych placówkach oświatowych. Szczególna radością dla Profesora było seminarium doktoranckie i wypromowani przez niego doktorzy nauk humanistycznych Profesor potrafił tych młodych naukowców mobilizować do aktywnej pracy naukowej, za co zrewanżowali się swemu Promotorowi piękną publikacją „Profesor i jego uczniowie Seminarium naukowe prof. Ryszarda Szweda w latach 1994 - 2012"., opracowaną pod red. prof.. dr hab., Beaty Urbanowicz. Książka ta była wyrazem wdzięczność uczniów wobec swego promotora, co współcześnie należy do dużych wyjątków, bowiem wypromowani doktorzy i magistrzy mają bardzo krótką pamięć, także o wdzięczności. Profesor bardzo sobie cenił tę publikację i sprawiała mu wiele satysfakcji.
W pracy profesora akademickiego bardzo ważną jest działalność pisarska. Działalność dydaktyczna i administracyjna na ogół posiada charakter odtwórczy, natomiast praca pisarska oparta na badaniach naukowych posiada charakter twórczy. .Studenci także bardzo sobie cenią pracę badawcze swoich nauczycieli. Odwoływanie się profesorów podczas wykładów i wygłaszanych referatów do opublikowanych wyników własnych badań naukowych zawsze stanowił najciekawszy element jego wykładu przekazywany słuchaczom. Przedmiotem jego badań naukowych były - dzieje powstania styczniowego, organizacja Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim, dzieje samorządów terytorialnych w Polsce, dzieje Częstochowy w II Rzeczypospolitej i w czasie okupacji hitlerowskiej oraz problematyka regionalna. Zajmował się także dziejami Powstania Styczniowego w ziemi radomszczańskiej, ukazując represje rosyjskie wobec polskich patriotów, w tym zamordowanie kilku duchownych za udział w Powstaniu, Wcześniej opublikował rozprawę na temat walk powstańczych w Zagłębiu Dąbrowskim, prowadzonych pod dowództwem płk Teodora Cieszkowskiego, który został zamordowany przez Moskali w majątku Leśniaki pod Łaskiem, ale został pomszczony przez powstańców ziemi wieluńskiej pod dowództwem naczelnika wojennego Aleksandra Lutticha.
Najwięcej miejsca w swoich badaniach historycznych poświęcił samorządowi terytorialnemu w Polsce, w tym także w Częstochowie. Pod jego wpływem badania w tej materii podjął także jego syn śp. dr Robert. Natomiast Profesor swoje publikacje na temat samorządu terytorialnego zebrał w rozprawie „O samorządzie terytorialnym w Polsce XIX - XXI wieku. Zbiór rozpraw i artykułów". Dzieło zostało poświecone jego zmarłemu synowi dr. Robertowi.. W tej dziedzinie w Częstochowie czuł się spadkobiercą pierwszego starosty częstochowskiego w niepodległej Polsce Kazimierza Kuhna, który na ten temat zostawił w rękopisach wiele cennych rozpraw, które Profesor planował opracować i opublikować.. Niestety coraz bardziej pogarszający się stan jego zdrowia nie pozwolił mu na realizację tego zamiaru. Natomiast opublikował 5 tomów na temat dziejów Częstochowy w II Rzeczypospolitej, poświęconych m. in. życiu codziennemu mieszkańców, życiu kulturalnemu i społecznemu i gospodarczemu. Celem pełnego ukazania dziejów miasta w tym czasie zlecił opracowanie dziejów Jasnej Góry i instytucji kościelnych w Częstochowie historykom kościelnym - paulinom profesorom Zachariaszowi Sz. Jabłońskiemu i Januszowi Zbudniewkowi oraz piszącemu te słowa.. Perłą w koronie publikacji Profesora o dziejach Częstochowy w II Rzeczypospolitej był redagowany pod jego kierunkiem III tom publikacji „ Częstochowa. Dzieje miasta i klasztoru jasnogórskiego". Ten tom został bardzo kompetentnie opracowany, Profesor zgromadził w nim artykuły wszystkich historyków, zajmujących się dziejami Częstochowy w czasie II Rzeczypospolitej i w latach II wojny światowej. Ostatnią grupę publikacji Profesora stanowi opracowanie poświęcone przeszłości instytucji i ludzi działających w środowisku regionalnym zarówno Częstochowy jak i Radomska.
Rektor WSP w Częstochowie reprezentował Uczelnie zarówno w środowisku uczelnianym jak i in foro publikco. Z tego powodu uczestniczył w zjazdach rektorów wyższych uczelni w Polsce oraz nawiązywał kontakty naukowe z uczelniami zagranicznymi, głównie niemieckimi, słowackimi i ukraińskimi, które zaowocowały wspólnymi konferencjami naukowymi i publikacja posesyjnymi. Uczestniczył także w pielgrzymce papieża Jana Pawła II, w czasie której papież spotkał się z rektorami i profesorami polskich uczelni wyższych w kościele akademickim św. Anny w Krakowie. Idąc środkiem kościoła Papież zatrzymał się przy delegacji WSP z Częstochowy z rektorem Szwedem na czele i zamienił kilka serdecznych zdań, co miało wówczas specjalna wymowę. Podobnie brał udział w nabożeństwach papieskich na Jasnej Górze. Jednocześnie z rektorem byli obecni jego współpracownicy i młodzież akademicka.
Należał do prestiżowych towarzystw naukowych. Był członkiem Polskiej Akademii Nauk - Komisja Historyczna - Oddział w Katowicach. Uczestniczył w jej sesjach naukowych w Katowicach, Częstochowie i w Opolu. Należał także do Polskiego Towarzystwa Historycznego - Oddział w Częstochowie, w którym prezesem był jego syn dr Robert Szwed. Za swoją działalność naukową otrzymywał liczne nagrody. Otrzymał m. in. Nagrodę im. Karola Miarki przyznawana przez Marszałka Województwa Śląskiego za działalność naukową dla rozwoju nauki w regionie śląskim i w całej Polsce.
Będąc rektorem chętnie uczestniczył nie tylko w oficjalnych uroczystościach uczelnianych, ale także w rocznicach o jubileuszowych swoich pracowników naukowych, w czasie których podkreślał działalność i dorobek naukowy jubilatów i laureatów. Jedną z form uczczenia rocznic pracy naukowej pracowników naukowych Uczelni były księgi pamiątkowe, przygotowane przez pracowników naukowych i uroczyście wręczane w imieniu Uczelni przez rektora. W tych księgach umieszczał nie tylko życzenia dla jubilatów, ale zamieszczał także swoje opracowania. Pamiętał także o zmarłych pracownikach naukowych swojej Uczelni. To z jego inicjatywy każdego roku po uroczystości Wszystkich Świętych było zorganizowane nabożeństwo za zmarłych pracowników naukowych i administracyjnych wszystkich wyższych uczelni częstochowskich. W czasie pierwszego nabożeństwa zebrało się tylu pracowników naukowych i studentów, że kościół Imienia Maryi w Częstochowie nie był w stanie pomieścić wszystkich uczestników. Podczas nabożeństwa wystąpiły dwa chóry akademickie młodzieży akademickiej, które wykonały wspaniale utwory liturgiczne. Z tej racji rektor Szwed wpisał się do księgi pamiątkowej i kroniki tego kościoła, będącego wówczas kościołem akademickim w Częstochowie.
Ale Profesor i Rektor troszczył się także o swoją rodzinę. Mimo wielu zajęć na Uczelni zawsze pamiętał o swojej rodzinie i o nią się troszczył. Cieszył się osiągnięciami naukowymi swoich dzieci - córki Magdaleny i syna Roberta, którzy uzyskami stopień naukowy doktora nauk humanistycznych. W Radomsku zapewnił dzieciom nie tylko naukę w miejscowych szkołach, a później studia, ale także prowadził je do kościoła parafialnego św. Lamberta w niedziele i świata. A w Częstochowie często udawał się do Cudownej Kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze nie tylko sam, ale także ze swoimi krewnymi oraz ze studentami. W ostatnim roku swego życia do Cudownej Kaplicy przed Cudownym Obrazem Madonny Częstochowskiej przedstawił swego najmłodszego wnuka, jeszcze w wózku dziecięcym. Gdy wszyscy uczestnicy nabożeństwa rodzinnego opuścili Kaplicę on jeszcze pozostał ze swoim wnukiem i powierzał go opiece Matce Boskiej.
Całe jego życie, bogate w różnego rodzaju dokonania, w tym rodzinne, akademickie i naukowe przerwała śmierć w dniu 18 maja 2015 r. w Szpitalu im. Banacha w Warszawie. Z pełnymi naręczami owoców swoich dokonań stanął przed Bożym tronem, przed Bogiem dobrym i miłosiernym, który tyle razy wszystkich wzywał „Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście , a Ja was pokrzepię". Po trudach ziemskiego życia odszedł do Boga po zasłużona i ostateczną nagrodę..
Dzisiaj w czasie tego nabożeństwa w tej kaplicy pod wezwaniem św. Ojca Pio na cmentarzu w Radomsku obok Jego trumny i jego naturalnej rodziny z córką na czele, krewnymi i znajomymi, pogrążonymi w bólu serdecznym i żałobie, stoi także druga rodzina Zmarłego - rodzina akademicka z Częstochowy - władze uczelniane, rektor, profesorowie, pracownicy administracyjni i młodzież studencka, a także przedstawiciele tak licznych uczelni z całej Polski i miejscowych wyższych szkół. My wszyscy chcemy powiedzieć naszemu rektorowi, profesorowi i przyjacielowi - DZIĘKUJEMY - za Twój przykład w życiu rodzinnym, naukowym i społecznym. Byłeś nie tylko nauczycielem akademickim dla studentów, ale także wzorem i przykładem dla naszego środowiska profesorskiego, od którego mogliśmy zawsze uczyć się dobrych obyczajów w nauce i należytego wypełniania naszych obowiązków. Twoja praca była służba dla nauki, naszego miasta Częstochowy i Radomska oraz całej naszej Ojczyzny, w której nie zabrakło także pamięci o Bogu i naszej Pani Jasnogórskiej, o której wielkości tyle razy przypominałeś w swoich publikacjach, a do której na Jasnej Górze prowadziły twoje drogi. W jednym z ostatnich swoich dzieł napisałeś „Pierwszoplanowym wyznacznikiem roli Częstochowy było sanktuarium jasnogórskie. Znaczenie Jasnej Góry wykraczało znacznie poza miasto i region. Wynosiło je do rangi najbardziej znanych w świecie". My tu zgromadzeni dzisiaj nie żegnamy Cię, bo głęboko wierzymy, iż we wspólnocie wiernych - świętych obcowaniu - pozostajemy między sobą w stałej łączności. My zapewniamy cię o naszej wdzięcznej pamięci i modlitwie, a ciebie prosimy o orędownictwo w naszych codziennych ziemskich trudach i cierpieniach. Niech Pani Jasnogórska, Stolica Mądrości i św. Jadwiga Wawelska, patronka miasta Radomska zaprowadzą Cię przed Boży tron i wiecznej Ojczyzny, gdzie nie będzie już płaczu ani żalu, a trwać będzie wieczna radość i pełne szczęście.
(Przemówienie wygłoszone podczas pogrzebu prof. Ryszarda Szweda)